Homilia Papieża Piusa XI podczas
Kanonizacji Św. Teresy z Lisieux - 17 maja 1925 r.
Alegoria „mistycznej” kanonizacji św. Teresy, namalowana przez siostrę
Marię del Espiritu Santo
(z Karmelu w Lisieux) w 1925 r .
Papież Pius
XI nazywał św. Teresę z Lisieux - gwiazdą swojego pontyfikatu.
(…) Wiadomo również, że
siłą tej gorącej miłości powstało w dziewicy z Lisieux owo postanowienie i
usiłowanie "pracowania z miłości do Jezusa, jedynie by się Jemu podobać,
by pocieszyć Serce Jego Najświętsze i by rozszerzyć dusz zbawienie, dusz, które
by kochały Chrystusa na wieki" (…)
29 kwietnia 1923 roku
(25 lat po jej śmierci), w
Bazylice Św. Piotra w Rzymie, Pius XI ogłosił
siostrę Teresę Błogosławioną.
Dwa lata później, 17 maja 1925 roku (w Roku Świętym - Jubileuszowym), w
tej samej Bazylice odbyła się jej kanonizacja. Pięćset tysięcy wiernych przybyłych z
tej okazji do Rzymu usłyszało uroczyste oświadczenie Papieża Piusa XI, że
odtąd możemy nazywać małą karmelitankę z Lisieux - „Świętą
Teresą od Dzieciątka Jezus”.
14
grudnia 1927 roku, Pius XI ogłosił św. Teresę - główną Patronką Misji (na
równi ze św. Franciszkiem Ksawerym).
Łódź, 14-05-2023
Homilia
Wygłoszona przez Ojca św. Piusa XI
w czasie kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezus
Ceremonia kanonizacyjna
namalowana przez siostrę Genovevę de la Santa Faz (Celina Martin)
na podstawie prawdziwej
fotografii.
Błogosławiony Bóg i
Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia, a Bóg wszelkiej,
pociechy (List II do Kor. I,1), który wśród tylu trosk apostolskiego
urzędowania udzielił nam tej pociechy, że tę dziewicę, którą po objęciu
pontyfikatu pierwszą wynieśliśmy do godności błogosławionych niebian, ją też
pierwszą przyjęliśmy do grona Świętych, tę mianowicie, która uczyniła się w
duchu dziecięciem, dziecięctwem zaiste takim, jakiego nie można odłączyć od
prawdziwej wielkości ducha. Ze wszech miar przeto godną jest rzeczą, by
chwałę jej, na podstawie samych obietnic Jezusa Chrystusa, uświęcić zarówno w
niebieskim Jeruzalem, jak i w Kościele wojującym. Wdzięczni też jesteśmy
Bogu, że wolno nam dzisiaj, zastępującym Syna Jego jednorodzonego, z tej
katedry prawdy i wśród wspaniałych uroczystości świętych powtórzyć nam i
gorąco zalecić pewne bardzo zbawienne powiedzenie Boskiego Mistrza.
Gdy się Go bowiem
pytali uczniowie, kto według Jego zdania będzie większym w królestwie
niebieskim, On, wezwawszy dziecię, postawił je w pośrodku ich i wyrzekł owe
pamiętne słowa: "Zaprawdę, powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie
staniecie się jako dziatki, nie wnijdziecie do królestwa niebieskiego"
(Mat. XVIII, 2,3).
Tą zaiste ewangeliczną
nauką przejąwszy się całkowicie święta niebiańska Teresa, wprowadziła ją w
życie codzienne, owszem, tej właśnie drogi duchowego dziecięctwa nauczyła
nowicjuszki swego konwentu słowem i przykładem, a wszystkich innych swymi
pismami. Każdy, kto przeczyta te pisma, rozpowszechnione po świecie całym,
wnet je umiłuje i odczytuje raz po raz z wielką dla duszy rozkoszą i
pożytkiem. Ta bowiem przejasna panienka, która kwitła w zamkniętym ogrodzie
Karmelu, przydawszy do imienia swego imię Dzieciątka Jezus, żywy tegoż
Dzieciątka w sobie wycisnęła obraz, tak, że należy powiedzieć, iż ktokolwiek
czci Teresę, czci także i wielbi równocześnie wzór Boży, który ona odtworzyła
w sobie.
To też ożywiamy się
dzisiaj tą nadzieją, że dusze wierne Chrystusowi opanuje jak gdyby żarliwość
w dążeniu do zwycięstwa duchowego, które na tym polega, że cokolwiek dziecię
posiada i czyni z natury, to my uczuwamy i wypełniamy z nawyknienia
cnotliwego. Jak bowiem dzieciny, niedotknięte żadnym cieniem nocy, ani nie
pociągnięte żadnymi żądz ponętami, bezpiecznie trwają w posiadaniu swej
niewinności, nie znając zgoła podstępu i udawania, gdy wypowiadają szczerze
to, co myślą, i należycie postępują i okazują się wtedy takimi, jakimi są w
rzeczywistości, tak Teresa - jak gdyby anielską raczej niż ludzką miała
naturę - przyoblekła się w dziecięcą prostotę, wedle praw, prawdy i
sprawiedliwości. Gdy zaś w pamięci dziewicy z Lisieux tkwiły owe wezwania i
obietnice Oblubieńca Boskiego: "Jeśli kto jest maluczkim, niechaj
przyjdzie do Mnie" (Ks. Przyp. IX, 4); "Przy piersiach was poniosę,
a na kolanach będę się z wami pieścić. Jako gdy kogo matka pieści, tak was
cieszyć będę" (Iz. LXVI, 12-13), świadoma swej stałości oddała się z
ufnością Opatrzności Boga i ufna wyłącznie w Jego pomoc, zgodziła się
zupełnie, by chociażby niezmiernie przykrymi sposobami osiągnąć doskonałą
życia świątobliwość, do której umyśliła sobie dążyć z zupełnym i radosnym
wyrzeczeniem się swej woli.
Nie należy się też
dziwić, że wypełniło się w świątobliwej niewieście owo Chrystusowe:
"Ktokolwiek się tedy uniży jako to dziecię, ten jest większy w
królestwie niebieskim" (Mat. XVIII. 4). Podobało się tedy łaskawości
Bożej obdarzyć ją i wzbogacić darami całkiem niezwykłej mądrości. Przed tą
bowiem, która prawdziwą naukę wiary czerpała przeobficie z katechizmu, naukę
ascezy ze złotej księgi o Naśladowaniu Chrystusa, a mistyki - z ksiąg Ojca
swego Jana od Krzyża i oprócz tego pasła i żywiła swój umysł ciągłym
rozważaniem Pisma św., Duch prawdy otworzył i wyjawił te rzeczy, które zwykł
ukrywać przed mądrymi i roztropnymi, a objawiać maluczkim, odznaczała się ona
bowiem taką wiedzą rzeczy nadprzyrodzonych, że wskazywała innym pewną drogę
zbawienia. Z tego zaś tak obfitego uczestnictwa w świetle Bożym i w łasce
Bożej, rozgorzał w Teresie tak wielki żar miłości, że wyrywając ją niejako
ustawicznie z ciała, wyniszczył ją w końcu; mogła więc zaprawdę, zanim się z
życiem tym rozstała oświadczyć naiwnie, "że nie dała Bogu nic innego
prócz miłości".
30
września 1925 r. (cztery miesiące po kanonizacji św. Teresy), legat papieski -
kard. Vico
składa
ofiarowaną przez papieża Piusa XI, różę z ogrodu watykańskiego.
Wiadomo również, że
siłą tej gorącej miłości powstało w dziewicy z Lisieux owo postanowienie i
usiłowanie "pracowania z miłości do Jezusa, jedynie by się Jemu podobać,
by pocieszyć Serce Jego Najświętsze i by rozszerzyć dusz zbawienie, dusz,
które by kochały Chrystusa na wieki". Że zaś zaczęła ona tę obietnicę
wykonywać i to czynić skoro tylko przyszła do ojczyzny niebieskiej, łatwo to
poznać z tego mistycznego deszczu róż, które za łaską Boga, jak to za życia
mile przepowiedziała, na ziemię już spuściła i ciągle dalej spuszcza.
Tak więc tedy, gorąco
pragniemy, by wierni chrześcijanie wszyscy stali się godnymi uczestnictwa w
tym przeobfitym łask wylaniu, za przyczyną małej Tereski, ale jeszcze goręcej
pragniemy, by celem naśladowania usilnie na nią patrzyli, czyniąc się jak
gdyby dziecinami, gdyby bowiem nimi nie byli, mocą wyroku Chrystusa
wykluczeni zostaną z królestwa niebieskiego.
Papież
Pius XI podczas modlitwy przed odsłoniętą figurą św. Teresy,
w
ogrodach watykańskich - 17 maja 1927 roku (w drugą rocznicę kanonizacji).
Opracowanie: Radio Chrystusa Króla w Łodzi
|