Nowa wypowiedź biskupa Roche'a dotycząca Traditionis custodes i FSSPX
Arthur Roche – brytyjski duchowny rzymskokatolicki, w latach 2004–2012 biskup diecezjalny Leeds, w latach 2012–2021 sekretarz Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, od 2021 prefekt tejże kongregacji.
Prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów ma odwagę mówić głośno i otwarcie to co dotychczas było ukrywane. To, czego można było się spodziewać lub przeczuwać wcześniej, ryzykując pomyłkę lub oskarżenie o lekkomyślny osąd czy oszczerstwo, zostało teraz oficjalnie wypowiedziane i ujawnione.
18 LISTOPADA 2021
Biskup Arthur Roche, były biskup Leeds w Anglii, udzielił wywiadu dla kanału telewizyjnego – TVSwizzera.it – który umożliwia włoskim widzom korzystanie ze szwajcarsko-włoskiego kanału RSI.
W trakcie tego wywiadu stwierdził, czego zresztą można było się spodziewać, że „normalną formę celebracji rytu rzymskiego można znaleźć w dokumentach opublikowanych już od Soboru Watykańskiego II”. Następnie, dodaje bez cienia wątpliwości, że Ecclesia Dei - Papieża Jana Pawła II i Summorum Pontificum Benedykta XVI, „powstały po to, aby zachęcić przede wszystkim lefebrystów do powrotu do jedności z Kościołem”, kontynuował bp. Roche.
Innymi słowy, neoprefekt liturgii przyznaje, że zgodnie z jego interpretacją teksty te były jedynie przynętą, która miała ponownie wprowadzić Bractwo Św. Piusa X na łono Vaticanum II. Jeśli nawet były to „gesty miłosierdzia”, jak twierdził zarówno sam Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI, to po to, by poprowadzić tych biednych, zwiedzionych braci ku soborowej prawdzie.
Dalsza dyskusja potwierdza tylko tę analizę.
Biskup Roche w istocie dodaje: „Oczywistym jest, że Traditionis custodes mówi: tak, to doświadczenie nie było całkowicie uwieńczone sukcesem. Wróćmy więc do tego, o co poprosił Kościół podczas Soboru Watykańskigo II".
Należy zwrócić uwagę na pierwszą konsekwencję: co by się stało, gdyby eksperyment się powiódł? Łatwo więc przewidzieć, że przy takim mentorze hasłem przewodnim byłoby: „Od tej pory stańcie w szeregu. Koniec z partykularyzmem liturgicznym, teraz jesteście w Kościele, musicie więc zamilknąć."
Druga konsekwencja dotyczy społeczności nazwanej Ecclesia Dei, powołaniem jej nie było rezultatem hojnego i wdzięcznego rozważenia wartości czy też piękna trydenckiego rytu. O, nie! Były one tylko częścią planu. Powiedzmy sobie, że chodziło o pewną odezwę - zachętę.
Trzecia konsekwencja nadal dotyczy społeczności. Przyszłość dla niej jest coraz bardziej mroczna. Wszelkie powody, które starają się zapewnić w swoich początkowo złożonych obietnicach lub w ich szczególnej wartości, są radykalnie podważane przez takie twierdzenia. Sam fakt, że kręgi te nie mają już w Rzymie specjalnego referenta, ale wracają do prawa zwyczajowego, jest najbardziej niepokojący.
Biskup Arthur Roche obsesyjnie potwierdza
Aby prawidłowo ustabilizować swoją pozycję, biskup Roche potwierdza, że posoborowa reforma liturgiczna była pożądana przez większość biskupów obecnych na Soborze Watykańskim II. Dodaje: „Musimy pamiętać, że (ta reforma) nie była jedynie wolą papieża. Była to wola zdecydowanej większości biskupów Kościoła katolickiego, którzy kierowali Papieżem w dalszym czasie jego pontyfikatu."
Konkluduje swą wypowiedź słowami: „To, co miało miejsce w 1570 (data promulgacji mszału św. Piusa V), było całkowicie adekwatne jak na tamte czasy. Natomiast to, co dzieje się w naszej epoce, jest również absolutnie zgodne w obecnej rzeczywistości."
Nic nie oburza prefekta: ani zubożenie nowej liturgii, ani jej rozproszenie w tekstach lub obrzędach, które regularnie się mnożą, ani surowa i uzasadniona krytyka, którą kierowano do niego przed publikacją Mszału Pawła VI, zwłaszcza w Bref Revue critique podpisanym przez kardynałów Ottavianiego i Bacci. (Dokumentacja w 50 – tą rocznicę nowego mszału dostępna na naszej stronie - fsspx.news)
Jeśli chodzi o ostatnie stwierdzenie w Rèvue critique, przyodziewa liturgię w szatę, którą można skroić zgodnie z trendami mody i porami roku. jednak jak to się dzieje, że poprzednia forma Mszy łacińskiej była – z niewielkimi modyfikacjami – używana w tak różnych epokach przez co najmniej 1500 lat?
Jak to się dzieje, że tak zwane obrzędy wschodnie również zachowały taką stabilność w różnych częściach świata, w których nadal obowiązują?
Pragnienie odprawiania mszy, w tym kontekście, należałoby rzec — fabrykowanie — jej, jest samo w sobie niewyobrażalne. A wśród tych, którzy potrafili to z całą mocą powiedzieć, jest niedawny papież, który wciąż żyje. Dowodem na niemożność takiego działania jest ustawiczne umniejszenie profesji, wprowadzanie nowości, niezliczone adaptacje z myślą o różnych odbiorcach (wiernych), w nadziei na zatrzymanie ich przy duszpasterzu.
Nawet autorzy, biorący udział w „odnowie” – swego rodzaju modyfikacji, byli zobowiązani do ujrzenia spowodowanych szkód. Tym samym nasuwa się mimo wszystko pytanie: kiedy nastąpi owo rozpoznanie wśród grona dostojników Watykanu?
Źródło: FSSPX.News Tłumaczenie dla Radia Chrystusa Króla w Łodzi Maria Jung |
||
WIĘCEJ NA STRONIE |
704 |