Papież Franciszek inauguruje nową katedrę - katedrę ekologii

na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim.

 

Obraz zawierający tekst, budynek, zewnętrzne

Opis wygenerowany automatycznie

 

Papieski Uniwersytet Laterański

 

A wszystko to w przededniu zbliżającego się kolejnego Synodu Biskupów

i przed 26 Konferencją Narodów Zjednoczonych

w sprawie zmian klimatu (COP26).

 

12 października 2021

 

Od wielu lat kaznodziejstwo i działalność papieża Franciszka niemal wyłącznie koncentrowały się na migracji. Dziś jednak namiestnik Stolicy Apostolskiej wydaje się całkowicie pochłonięty innym drogim mu tematem - ekologią, która dziwnie zbiega się z synodalnością, jako tautologicznym tematem najbliższego Synodu Biskupów.

 

Dla tych, którzy śledzą watykańskie media, nie sposób nie zauważyć wszechobecności tematu ekologicznego, w szerokiej aktywności Papieża w ostatnich czasach. Szczególnie działalność publiczna Watykanu, który ściśle współpracuje z Patriarchatem Konstantynopola i Kościołem Anglikańskim, skupiła się ostatnio na przygotowaniu spotkania Cop26 w Glasgow, w terminie od 31 października do 12 listopada.

 

Chodzi o inicjatywę ONZ, w ramach której 190 światowych przywódców spotka się z dziesiątkami tysięcy negocjatorów – czytamy na oficjalnej stronie internetowej – aby opracować plan walki ze zmianami klimatycznymi.

 

Tematem przewodnim będzie ustanowienie środków mających na celu zmniejszenie wzrostu globalnego ocieplenia od daty dzisiejszej aż do 2030 r., ów wzrost uważany jest za wynik działalności człowieka, z radykalnymi zmianami w planach energetycznych i zużyciu energii.

 

Stolica Apostolska, wraz ze swymi ekumenicznymi partnerami, jest szczególnie zaangażowana w proces, aby światowe spotkanie przebiegało jak najsprawniej i ze swej strony deklaruje, by jej dynamika ekologiczna było postrzegana jako prawdziwy, duchowy obowiązek, zgodnie z zaleceniami encykliki Laudato si.

 

Gorączkowa działalność ekologiczna i ekumeniczna Papieża

 

7 października o 9 rano Papież Franciszek przybył na Uniwersytet Laterański, w otoczeniu Bartłomieja z Konstantynopola i dyrektorki UNESCO Audrey Azoulay, aby zainaugurować nowy cykl studiów w dziedzinie ekologii i środowiska. Namiestnik wygłosił wtedy przemówienie wzywające do konkretnych i pilnych działań, jednak wypływające z "wysiłków na rzecz kształtowania świadomości ekologicznej i rozwoju badań w celu ochrony wspólnego domu".

 

Istotnie, dla Papieża, jak jest to wyjaśnione w Laudato si, konieczne jest prawdziwe "nawrócenie ekologiczne": religie powinny przekazywać przesłanie, że świat jest połączoną ze sobą całością, siedzibą boskości, którą należy szanować w święty sposób.

 

Nr 235 encykliki przypomina nam: Chrystus zjednoczył ze swoją Osobą część materialnego wszechświata jako ziarno całkowitej przemiany Kosmosu, w pewnym sensie jest to bardzo zbliżony punkt widzenia jezuickiego panteisty Teilharda de Chardin – cytowanego również w źródłach encykliki.

Tego samego dnia po południu Papież był w Koloseum, aby modlić się razem ze wszystkimi przywódcami religijnymi świata na rzecz "wspólnego domu", jakim jest ziemia, promując braterstwo w rozumieniu encykliki Fratelli tutti jako warunek wspólnej pracy na rzecz dobra Ziemi.

 

Papież, Bartłomiej i Welby

 

Wydaje się teraz, że dwaj przywódcy religijni, "patriarcha" Konstantynopola Bartłomiej i "arcybiskup" Canterbury Justin Welby, stojący na czele znikających wspólnot, znajdują sposób na odnowienie swojej władzy w Rzymie.

 

W swoim laterańskim przemówieniu papież wyraził uznanie wobec „patriarchy Konstantynopola" Bartłomieja, zainspirowanego encykliką Laudato si – a w praktyce modernistycznego prawosławnego przywócy, który nie wahał się uznać Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła, zrywającego stosunki z Moskwą, czyli z większością swoich współwyznawców, by zadowolić Departament Stanu USA, od którego jest zależny. Tymczasem dla Franciszka jest to "wielkie światło".

 

Wszyscy trzej podpisali wspólnie przesłanie na Cop26, zapraszając wszystkie kościoły i wspólnoty religijne do modlitwy za to doniosłe wydarzenie, od którego, zdawać by się mogło, miałoby zależeć zbawienie ziemi. Wydźwięk i układ wiadomości są dosłownie takie same jak w jakimkolwiek przemówieniu Grety Thurnberg, co czytelnik może łatwo zweryfikować.

 

Musimy słuchać "wołania ziemi"; a "pandemia" staje się okazją do zrozumienia, że nikt nie jest zbawiony, dopóki wszyscy nie zostaną zbawieni. To tak jakby ogłaszać, że to, czego doświadczyliśmy w związku z pandemią, będzie musiało być także przydatne dla ochrony planety...

 

Synodalność, która będzie dominującym tematem w Kościele w ciągu dwóch lat aż do następnego synodu, wydaje się być na razie przeżywana, zwłaszcza z heretyckimi i schizmatyckimi "biskupami", obecnie nierozerwalnie związanymi z papieżem Franciszkiem. W przeszłości czynienie pochwał heretykom, bądź współpraca z nimi, nawet w sprawach ludzkich, była uważana za podejrzaną herezję.

 

Rada Welby'ego

 

W tym ekumenicznym klimacie, który, wydaje się, nie zamierza się zmienić, watykańskie media, opublikowały długi wywiad z samozwańczym arcybiskupem Canterbury, Justinem Welby. Obecnie przebywa w Rzymie, przygotowując się do szczytu Cop26 oraz do spotkania w Koloseum. Entuzjastycznie wypowiada się o spotkaniu w poniedziałek 4 października w Watykanie, by tymczasem przygotować się do wydarzeń Glasgow.

 

Oznajmił, że "obecne wyznania reprezentują być może 80% świata". "Grupy wyznaniowe powinny kierować się opinią publiczną", stwierdza Welby, cytując myśl zasugerowaną mu przez włoskiego prezydenta Sergio Mattarellę: zadanie jest klarowne - służyć jako megafon dla decyzji możnych tego świata by przekonać maluczkich.

 

Zatem parlament religii, któremu przewodniczy Biskup Rzymu, jednocześnie reprezentuje duchową gałąź Organizacji Narodów Zjednoczonych. Welby opisuje to jednoznacznie dla tych, którzy wciąż mają wątpliwości. Niemal wydaje się, że w zamian za zrzeczenie się wyłącznego roszczenia Kościoła Rzymskiego do powszechności, świat zaoferował papieżom przewodniczenie w tej nowej konfederacji.

 

Dyskusja staje się interesująca, gdy Welby udziela porad, w jaki sposób wprowadzić synodalność w Kościele katolickim, czerpiąc w tym względzie z doświadczenia anglikańskiego. Welby wskazuje na fakt, że świeccy są również zaangażowani w "synody" przy tym cytuje swój dialog z papieżem Franciszkiem: Podczas naszego spotkania we wtorek rano rozmawialiśmy o potrzebie Kościoła, by nie był skostniały, nieruchomy, ale był fizycznie zaangażowany. I tutaj myślę, że mamy identyczne rozumienie eklezjologii, czyli tego co oznacza być Kościołem, a mianowicie: iść razem.

 

„Tymczasem  Synod, w najlepszym tego słowa znaczeniu, pozwala nam iść razem, słuchając uważnie siebie nawzajem; wzmacniając słabych i pozwalając silnym służyć im, a nie dominować nad nimi.”

 

W modernistycznej wizji, od tej pory wspólnej dla wszystkich, Synod wciela się w rolę słuchania kreatywnej części Kościoła (ludu), aby uchwycić żywe tchnienie Ducha Św., który popycha ku nowym prawdom. Jest to sposób inicjowania procesów, jak powiedziałby papież Franciszek: procesów mutacji wiary. Papież Franciszek powiedział to w 2014 roku, przed Synodem o Rodzinie:

 

„Synod Biskupów musi stawać się coraz bardziej uprzywilejowanym narzędziem słuchania ludu bożego: "Przede wszystkim prosimy Ducha Świętego za Ojców synodalnych, o dar słuchania: wsłuchiwania się w Boga tak, by wraz z Nim usłyszeć wzmagający się krzyk ludu; by oddychać wolą, do której wzywa nas Bóg".

 

Niech to nowe objawienie stanie się "wdychanym powietrzem" przez słuchanie ludu bądź elit, tymczasem pozostawiamy czytelnikowi troskę, by rozsądził o tym sam.

 

12 PAŹDZIERNIKA, 2021, ŹRÓDŁO: FSSPX.NEWS

 

Źródła: Stolica Apostolska/Vatican news/Cop26 – fsspx.news
Ilustracja: calu777, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Tłumaczenie dla Radia Chrystusa Króla Maria Jung