KWIECIEŃ

10

Niedziela

-----------------------
100 / 265

Niedziela Palmowa

 

1 KLASA - KOLOR  FIOLETOWY

 

2. Niedziela Męki Pańskiej

niedziela_palmowa_obrazek

 

Procesja


Na wstępie Wielkiego Tygodnia liturgia przedstawia wiernym w syntetycznym skrócie Tajemnicę Wielkanocną — przejście przez mękę i krzyż do chwały Zmartwychwstania. Procesja wskazuje na cel i owoc ofiary Zbawiciela. Jest nim zwycięstwo nad szatanem, grzechem i śmiercią. We Mszy świętej rozważamy cenę za jaką zwycięstwo zostało osiągnięte.


Procesja dzisiejsza wywodzi się z Jerozolimy i sięga IV w. Chrześcijanie gromadzili się na Górze Oliwnej. Po odczytaniu Ewangelii o wjeździe Pana Jezusa do Jeruzalem udawali się w uroczystej procesji do kościoła Zmartwychwstania Pańskiego. I my dzisiaj przy śpiewie uroczystych antyfon i hymnów idziemy za krzyżem, który kiedyś otworzy nam bramy nieba. Tradycja święcenia palm wywodzi się z Rzymu. Zielone gałązki są symbolem odradzającej się przyrody i zwycięstwa życia nad śmiercią. Poświęcone palmy zatkniemy w naszych domach za krzyżem i będą nam przypominać o zwycięstwie Chrystusa nad Szatanem.


Msza Święta

 

Podobnie jak zmienia się kolor szat kapłana, tak zmienia się i treść liturgii. Msza święta stanowi uderzający kontrast z procesją. Tchnie smutkiem i boleścią cierpiącego Zbawiciela. Czytamy opis Męki Pańskiej, której znaczenie wyjaśnia lekcja. Chrystus z miłości ku Ojcu i ku nam stał się posłusznym aż do śmierci, a Jego posłuszeństwo stało się naszym zbawieniem. Takie jest prawo chrześcijańskiego życia: przez udział w cierpieniach i krzyżu Chrystusa chrześcijanin zdąża ku zmartwychwstaniu i chwale wiekuistej.

Lekcja i Ewangelia na dzisiaj

wg Kalendarza Tradycji Katolickiej

 

LEKCJA - Czytanie z Listu Św. Pawła Apostoła do Filipian, Flp 2:5-11


Bracia: To bowiem rozumiejcie, co i w Chrystusie Jezusie, który mając naturę Bożą, nie poczytywał swej równości z Bogiem za przywłaszczenie, ale wyniszczył samego siebie, przyjąwszy naturę sługi, stawszy się podobnym do ludzi i dla swego sposobu życia uznany był za człowieka. Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa. Dlatego i Bóg wywyższył Go i nadał Mu imię przewyższające wszelkie imię (tu się przyklęka), aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano mieszkańców niebios, ziemi i podziemia, i żeby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem w Chwale Boga Ojca.

 

EWANGELIA - Pasja Pana naszego Jezusa Chrystusa według Św. Mateusza, Mt 26:36-75; 27:1-60


J = słowa Chrystusa; C = opowiadanie Ewangelisty; S = słowa innych osób.


Onego czasu: Przyszedł Jezus z uczniami swymi do posiadłości wiejskiej, którą zowią Getsemami, i rzekł im J. Zostańcie tu, aż odejdę tam i będę się modlił. C. I wziąwszy Piotra i dwóch synów Zebedeuszowych, począł się smucić i cierpieć udrękę. Wówczas rzekł im: J. Smutna jest dusza moja aż do śmierci. Zostańcie tu i czuwajcie ze mną. C. A odszedłszy nieco padł na oblicze swoje, modląc się i mówiąc: J. Ojcze mój, jeśli to być może, niechaj odejdzie ode mnie ten kielich, wszakże nie jako ja chcę, ale jako Ty. I przyszedł do uczniów swoich i zastał ich śpiących. I powiedział Piotrowi: J. Tak to, nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie: duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało omdlałe. C. I oddalił się powtórnie i modlił się mówiąc: J. Ojcze mój, jeżeli kielich ten nie może odjeść ode mnie, jeno abym go pił, niech się stanie wola Twoja. C. I przyszedł znowu i zastał ich śpiących, oczy ich bowiem były senne. A zostawiwszy ich, znowu się oddalił i modlił się po raz trzeci, te same wypowiadając słowa. Wtedy przyszedł do uczniów swoich i rzekł im: J. Śpijcie już i odpoczywajcie, oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, pójdźmy, oto przybliżył się ten, który mię wyda.


C. A gdy On jeszcze mówił, oto nadszedł Judasz, jeden z dwunastu, a z nim wielki tłum z mieczami i kijami, wysłany od przedniejszych kapłanów i starszych ludu. Zdrajca zaś Jego dał im znak mówiąc: S. Którego pocałuję, ten jest, chwytajcie Go. C. A natychmiast przystępując do Jezusa rzekł: S. Bądź pozdrowiony, Mistrzu! C. I pocałował Go. A Jezus rzekł do niego: J. Przyjacielu, po coś przyszedł? C. Wówczas przystąpili i rzucili się na Jezusa, i pojmali Go. A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnąwszy rękę dobył miecza swego i uderzywszy sługę księcia kapłańskiego uciął mu ucho. Wtedy rzekł mu Jezus: J. Schowaj miecz swój na miejsce. Wszyscy bowiem, którzy za miecz będą chwytali, od miecza poginą. Czyż mniemasz, żebym nie mógł prosić Ojca mego, a nie wystawiłby mi zaraz więcej niż dwanaście hufców Aniołów? Jakoż się tedy Pisma wypełnią, że się tak stać musi? W tymże czasie powiedział Jezus rzeszom: J. Wyszliście z mieczami i kijami jak na złoczyńcę, aby mnie pojmać. Codziennie wśród was przebywałem, nauczając w świątyni, a nie pojmaliście mnie. Ale wszystko to się stało, aby się wypełniły Pisma Proroków. C. Wtedy wszyscy uczniowie, opuściwszy Go pouciekali.


A oni pojmawszy Jezusa, wiedli Go do Kajfasza, najwyższego kapłana, gdzie się byli zebrali uczeni w Piśmie i starsi. Piotr zaś szedł za nim z daleka, aż na dziedziniec najwyższego kapłana. I wszedłszy do wnętrza, siedział ze sługami, aby widzieć, jak się sprawa zakończy. A przedniejsi kapłani i cała Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go na śmierć skazać. A nie znaleźli, chociaż przychodziło wielu fałszywych świadków. W końcu zjawili się dwaj fałszywi świadkowie i rzekli: S. Ten mówił: Mogę zburzyć świątynię Bożą, a po trzech dniach odbudować ją. C. I powstawszy, najwyższy kapłan rzekł Mu: S. Nic nie odpowiadasz na to, co ci przeciwko tobie świadczą? C. Ale Jezus milczał. I rzekł Mu najwyższy kapłan: S. Poprzysięgam cię przez Boga żywego, abyś nam powiedział, czy ty jesteś Chrystusem, Synem Bożym? C. Rzekł mu Jezus: J. Tyś powiedział. Wszakże powiadam wam, odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego w obłokach niebieskich. C. Wtedy najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty, mówiąc: S. Zbluźnił, na cóż więcej potrzebujemy świadków? Otoście teraz słyszeli bluźnierstwo. Cóż tedy myślicie? C. Oni odpowiadając rzekli: S. Winien jest śmierci. C. Wtedy poczęli plwać na oblicze Jego i bić Go pięściami, a inni policzkowali Go, mówiąc: S. Prorokuj nam, Chrystusie, któryż cię uderzył?


C. A Piotr siedział zewnątrz na dziedzińcu. I zbliżyła się do niego jedna z niewiast służebnych, mówiąc: S. I tyś był z Jezusem Galilejskim. C. Ale on zaparł się wobec wszystkich, mówiąc: S. Nie wiem, co powiadasz. C. A gdy wychodził z drzwi, ujrzała go druga niewiasta służebna i rzekła tym, którzy tam byli: S. I ten był z Jezusem Nazareńskim. C. I powtórnie zaparł się z przysięgą: że nie znam człowieka. A wkrótce potem przystąpili ci, którzy stali, i rzekli Piotrowi: S. Prawdziwie i tyś z nich jest, bo i mowa twoja cię zdradza. C. Wtedy począł się zaklinać i przysięgać, że nie znał człowieka. A wnet kur zapiał. I wspomniał Piotr na słowa Jezusowe, które mu był powiedział: Pierwej nim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. I wyszedłszy na zewnątrz gorzko zapłakał.


A gdy nadszedł ranek, zeszli się na radę wszyscy przedniejsi kapłani i starsi ludu przeciw Jezusowi, aby Go na śmierć skazać. I zaprowadzili Go związanego i wydali namiestnikowi, Poncjuszowi Piłatowi.


Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że był skazany, żalem zdjęty odniósł trzydzieści srebrników kapłanom i starszym, mówiąc: S. Zgrzeszyłem, wydając krew sprawiedliwego. C. A oni rzekli: S. Cóż nam do tego? To twoja rzecz. C. I porzuciwszy srebrniki w świątyni, oddalił się, poszedł i powiesił się. A przedniejsi kapłani wziąwszy srebrniki mówili: S. Nie godzi się ich kłaść do skarbony, bo są zapłatą krwi.

 

C. I naradziwszy się, kupili za nie pole garncarzowe na grzebanie pielgrzymów. Dlatego pole owo nazywa się aż do dnia dzisiejszego Hakeldama, to jest pole krwi. Wtedy wypełniło się, co było powiedziane przez Jeremiasza proroka, mówiącego: I wzięli trzydzieści srebrników, zapłatę oszacowanego, którego oszacowali synowie Izraela, i dali je na pole garncarzowe, jako mi nakazał Pan.


A Jezus stanął przed namiestnikiem i zapytał Go namiestnik mówiąc: S. Tyś jest król żydowski? C. Rzekł mu Jezus: J. Sam mówisz. C. A gdy Go oskarżali przedniejsi kapłani i starsi, nic nie odpowiedział. Tedy rzecze Mu Piłat: S. Nie słyszysz ile świadectw przywodzą przeciwko tobie? C. I nie odpowiedział mu na żadne słowo, tak że namiestnik dziwił się wielce. A na dzień uroczysty zwykł był namiestnik wypuszczać ludowi jednego więźnia, którego by chcieli. Miał zaś naówczas więźnia znacznego, zwanego Barabaszem. Gdy się przeto zebrali rzekł Piłat: S. Którego chcecie, abym wam wypuścił? Barabasza, czy Jezusa, którego zowią Chrystusem? C. Wiedział bowiem, że Go z zazdrości byli wydali. A gdy on zasiadł na trybunie sądowej, posłała do niego żona jego mówiąc: S. Nic nie czyń temu sprawiedliwemu, bo dzisiaj we śnie wiele cierpiałam z jego powodu. C. A przedniejsi kapłani i starsi namówili tłumy, aby zażądali Barabasza, a Jezusa zgubili. I odpowiadając namiestnik rzekł im: S. Którego z dwóch chcecie, abym wam wypuścił? C. A oni powiedzieli: S. Barabasza. C. Rzecze im Piłat: S. Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego zowią Chrystusem? C. Mówią mu wszyscy: S. Niech będzie ukrzyżowany. C. Rzekł im namiestnik: S. Cóż tedy złego uczynił? C. Ale oni tym więcej wołali mówiąc: S. Niech będzie ukrzyżowany. C. I widząc Piłat, że nic nie osiągnie, a zamieszanie większym się staje, wziąwszy wodę obmył ręce przed tłumem mówiąc: S. Nie winienem ja krwi tego sprawiedliwego. Wasza to rzecz. C. I odpowiadając wszystek lud rzekł: S. Krew jego na nas i na syny nasze. C. Tedy im wypuścił Barabasza, a ubiczowanego Jezusa wydał im, aby był ukrzyżowany.
Wówczas żołnierze namiestnika zabrali Jezusa do pretorium i zwołali do Niego całą kohortę. A zdjąwszy szaty jego, włożyli nań płaszcz szkarłatny i uplótłszy koronę z ciernia, włożyli na głowę Jego, a trzcinę w prawicę Jego. I zginając przed Nim kolana naigrawali się z Niego, mówiąc: S. Bądź pozdrowiony, królu żydowski! C. I plwając nań, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy mieli dość naigrawań, zdjęli zeń płaszcz i oblekli Go w szaty Jego, i wyprowadzili, aby Go ukrzyżować.


A wychodząc spotkali człowieka z Cyreny imieniem Szymona, tego przymusili, aby niósł, krzyż Jego. I przyszli na miejsce, które zowią Golgota, to jest: miejsce Trupiej Głowy. I dali Mu do picia wino zmieszane z żółcią. A gdy, go skosztował, nie chciał pić. A ukrzyżowawszy Go, rozdzielili szaty Jego, rzucając losy, aby się wypełniło, co jest powiedziane przez Proroka mówiącego: Rozdzielili sobie szaty moje, a o suknię moją rzucali los. I siedząc, strzegli Go. Umieścili też ponad głową Jego tytuł Jego winy: Ten jest Jezus, król żydowski. Wówczas ukrzyżowani byli z Nim dwaj łotrzy, jeden po prawicy, a drugi po lewicy. A przechodzący mimo bluźnili Mu potrząsając głowami i mówiąc: S. Hej, Ty, co burzysz świątynię Bożą i odbudowujesz ją w ciągu trzech dni, wybawże samego siebie. Jeśliś Synem Bożym, zstąp z krzyża. C. Podobnie i przedniejsi kapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi naigrawając się, mówili: S. Innych ocalił, a sam siebie ocalić nie może. Jeśli jest królem Izraela, niechże teraz zstąpi z krzyża, a uwierzymy mu. Ufał w Bogu, niechże Go teraz, jeśli chce, wybawi; powiedział przecież, że jest Synem Bożym. C. Także i łotrzy, którzy z Nim ukrzyżowani byli, lżyli Go.
A od godziny szóstej całą ziemię zaległy ciemności aż do godziny dziewiątej. I około dziewiątej godziny zawołał Jezus głosem wielkim, mówiąc: J. Eli, Eli, lamma sabaktani? C. To jest: J. Boże mój, Boże mój, czemuś mię opuścił? C. A niektórzy ze stojących tam, słysząc to, mówili: S. Eliasza wzywa. C. I natychmiast pobiegł jeden z nich, a wziąwszy gąbkę, napełnił octem, włożył na trzcinę i dał Mu pić. Inni zaś mówili: S. Zaniechaj, patrzmyż, czy przybędzie Eliasz, aby go wybawić. C. A Jezus zawoławszy powtórnie głosem wielkim, oddał ducha. (Wszyscy klękają i modlą się w milczeniu)
A oto zasłona świątyni rozdarła się na dwie części od góry aż do dołu i ziemia zadrżała, a skały popękały i groby się otworzyły, i wiele ciał świętych, którzy byli posnęli, powstało.


I wyszedłszy z grobów po zmartwychwstaniu Jego przyszli do miasta świętego i ukazali się wielu. Setnik zaś i ci, którzy z nim byli, strzegąc Jezusa, ujrzawszy trzęsienie ziemi i wszystko, co się działo, przerazili się wielce, mówiąc: S. Zaiste ten był Synem Bożym. C I było tam wiele niewiast z daleka, które szły za Jezusem od Galilei, posługując Mu: wśród nich była Maria Magdalena i Maria, matka Jakuba i Józefa, i matka synów Zebedeuszowych.


A gdy był wieczór, przyszedł człowiek pewien bogaty z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusowym. Ten przyszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusowe. Tedy Piłat rozkazał oddać mu zwłoki. A Józef otrzymawszy ciało, owinął je w prześcieradło czyste i złożył je w nowym grobowcu swoim, który był wykuł w skale. I zatoczył, wielki kamień przed wejściem do grobowca, i odszedł.

 

klawisz_play.gif
Włącz Radio Chrystusa Króla z Łodzi

Radio Chrystusa Króla w Łodzi, 2014-2022 ©

www.radiochrystusakrola.pl