
Z dzisiejszą niedzielą rozpoczyna się
druga połowa Wielkiego Postu. Połowa trudu i umartwienia wielkopostnego
minęła, szybko zbliża się Wielkanoc z obfitością łask płynących z Chrztu i
Eucharystii. Dlatego teksty dzisiejszej Mszy świętej tchną radością. Kościół
święty, nowa Jerozolima, cieszy się obfitością dóbr nadprzyrodzonych, którymi
obdarza swe dzieci.
W średniowieczu nazwano dzisiejszą niedzielę niedzielą róż, ponieważ w tym
dniu obdarowywano się pierwszymi kwiatami róży. Do dzisiaj ojciec święty
poświęca w tę niedzielę złotą różę, którą ofiarowuje osobie zasłużonej dla
Kościoła.
|
LEKCJA - Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Galatów, Ga
4:22-31
Wypadki z życia Abrahama były rzeczowym proroctwem i mają znaczenie
symboliczne. Niewolnica Agar przedstawia Stary Testament, przywiązany do
litery prawa. Żona Abrahama Sara wyobraża Nowy Testament, kierujący się
miłością.
Bracia: Napisane jest, że Abraham miał dwóch synów, jednego z niewolnicy, a
drugiego z wolnej. Lecz ten, który był z niewolnicy, według ciała się
narodził, a który z wolnej, dzięki obietnicy. A jest to powiedziane przez
alegorię:
Są bowiem dwa przymierza. Jedno z góry Synaj, rodzące niewolę: i to wyobraża
Agar. Bo Synaj jest górą w Arabii i ma łączność z teraźniejszym Jeruzalem,
będącym w niewoli z synami swymi. Ale Jeruzalem górne wolne jest i ono jest
matką naszą. Napisane jest bowiem: Wesel się niepłodna, która nie rodzisz,
wołaj i wykrzykuj, która nie znasz bólu rodzenia, bo daleko więcej dzieci u
tej, która była opuszczona, niż u tej, która ma męża.
A my bracia, na wzór Izaaka jesteśmy synami obietnicy. Ale jak wtedy ten,
który się urodził według ciała, prześladował tego, który był według ducha,
tak i teraz. Cóż bowiem powiada Pismo: Wyrzuć niewolnicę i syna jej, bo nie
będzie dziedzicem syn niewolnicy z synem wolnej. Przeto, bracia, nie jesteśmy
synami niewolnicy, ale wolnej. Którą to wolnością Chrystus nas obdarował.
|
EWANGELIA - według Św. Jana, J 6:1-15
Onego czasu: Oddalił się Jezus za Morze Galilejskie, czyli Tyberiadzkie. I
szła za nim rzesza wielka, bo widzieli cuda, które czynił nad chorymi. Wszedł
tedy Jezus na górę i usiadł tam z uczniami swymi. A zbliżała się Pascha,
dzień święty żydowski.
I gdy Jezus wzniósł oczy i ujrzał, że wielka rzesza idzie ku Niemu, rzekł do
Filipa: «Skąd kupimy chleba, żeby ci posilić się mogli?» A mówił to
doświadczając go, bo sam wiedział, co miał uczynić. Odpowiedział Mu Filip:
«Za dwieście denarów nie starczy dla nich chleba, by każdy z nich choć trochę
otrzymał». Rzekł mu jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra: «Jest
tu jedno pacholę, które ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, ale cóż to
jest na tak wielu?» Rzekł tedy Jezus: «Każcie ludziom usiąść».
A było dużo trawy na onym miejscu. I tak usiadło mężczyzn około pięciu
tysięcy. Wziął tedy Jezus chleby i dzięki uczyniwszy rozdał siedzącym;
podobnie i z ryb, ile chcieli. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów swoich:
«Zbierzcie pozostałe ułomki, aby się nie zmarnowały». Zebrali tedy i z pięciu
chlebów jęczmiennych napełnili dwanaście koszów ułomkami, pozostałymi po
tych, którzy jedli.
A ludzie owi, widząc cud, który uczynił Jezus, mówili: «Prawdziwie jest to
prorok, który miał przyjść na świat». A Jezus poznawszy, że zamierzali
przyjść, aby Go porwać i uczynić królem, oddalił się znowu sam jeden na górę.
|