Św. Martyna została umęczona za wiarę za pontyfikatu
Urbana I (222-230).
Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów
1937r. (fragment)
Święta Martyna, patronka Rzymu, żyjąca
w wieku III, pochodziła ze znakomitej i zamożnej rodziny. Wychowana
troskliwie w wierze chrześcijańskiej, jeszcze w młodym wieku utraciła
rodziców. Ślubowawszy dozgonną czystość, rozdała z miłości dla Chrystusa swój
wielki majątek między ubogich, aby tym lepiej przygotować się na męczeństwo,
którego w owych czasach łatwo spodziewać się mogła.
Cesarz Aleksander Sewerus, panujący od
roku 222 do 235, postanowił wytępić Galilejczyków, jak chrześcijan nazywał.
Nadzwyczajna piękność Martyny i jej wysoki ród tak ujęły monarchę, że chciał
ją przybrać za małżonkę, jeśli złoży ofiarę bożkowi Apollinowi. "Złożę
ofiarę - odpowiedziała Martyna - ale niepokalanemu Bogu, aby ofiary bożka
zniweczył".
Martyna długie poniósłszy męczeństwo,
przy którym miłosierdzie Boskie dla upamiętania niewiernych tak wiele i tak
uderzających cudów dokonało, poszła do Nieba dnia 30 stycznia roku Pańskiego
226.
|
LEKCJA - Czytanie z Księgi Syracydesa, Syr 51:1-8; 51:12
Wyznawać Ci będę, Panie i Królu, i wychwalać Cię będę, Boga, Zbawcę mego.
Wyznawać będę imieniu Twemu: boś stał się dla mnie wspomożycielem i obrońcą i
wybawiłeś ciało me od zguby, od sidła języka nieprawego i od ust trudniących
się kłamstwem, a stałeś mi się wobec otaczających mnie wspomożycielem. I
według wielkego miłosierdzia Twego imienia uwolniłeś mnie od tych, co ryczeli
gotowi na żer, od rąk czyhających na życie moje i od bram udręczenia, które
mnie otoczyły, od uduszenia w płomieniu, który mnie ogarnął, a w pośrodku
ognia nie spłonęłam. (Wybawiłeś mię) od głębokiej przepaści piekła i od
splamionego języka, i od słowa kłamliwego, i od króla niegodziwego, i od
niesprawiedliwego języka. Dusza moja do śmierci wielbić będzie Pana, bo
wybawiasz tych, którzy Tobie ufają, i wyzwalasz ich z rąk pogańskich, Panie
Boże nasz.
EWANGELIA - według Św. Mateusza Mt 25:1-13
Onego czasu: Powiedział Jezus uczniom swoim tę przypowieść: «Podobne będzie
Królestwo Niebieskie dziesięciu pannom, które wziąwszy lampy wyszły na spotkanie
oblubieńca i oblubienicy. Pięć z nich było głupich, a pięć mądrych. Ale pięć
głupich, wziąwszy lampy, nie zabrały ze sobą oliwy, mądre natomiast wzięły
oliwy w naczynia swoje wraz z lampami. A gdy się oblubieniec opóźniał,
zdrzemnęły się wszystkie i posnęły.
Wszakże o północy rozległo się wołanie: Oto oblubieniec nadchodzi, wynijdźcie
mu na spotkanie. Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły lampy swoje.
Głupie zaś rzekły do mądrych: Dajcie nam waszej oliwy, bo gasną lampy nasze.
Odpowiedziały mądre, mówiąc: Aby snadź nie zabrakło nam i wam, idźcie raczej
do sprzedających i kupcie sobie. A gdy one poszły kupować, przybył
oblubieniec i te, które były gotowe, weszły z nim na gody. A zamknięto drzwi.
W końcu przyszły i pozostałe panny, mówiąc: Panie, panie, otwórz nam! A on,
odpowiadając, rzekł: Zaprawdę mówię wam, że was nie znam.
Czuwajcież tedy, bo nie wiecie dnia ani godziny».
|