Józef Desa urodził się w Cupertino w
roku 1603. Został przyjęty do klasztoru Franciszkanów jako służący. Ze
względu na wielkie cnoty, po odpowiednim przygotowaniu dopuszczono go do
ślubów zakonnych i do kapłaństwa. Gorliwy w pokucie i modlitwie został obdarzony
niezwykłymi charyzmatami: ekstazy, unoszenie się w powietrzu, jasnowidzenia;
cudowne uzdrowienia ciągnęły się nieprzerwanym pasmem. Aby uniknąć rozgłosu
władze zakonne osadziły go w małym klasztorze na prowincji. Zmarł w Osimo 18
września 1663 roku..
|
LEKCJA - Czytanie z Listu Św. Pawła Apostoła do Koryntian,, 1
Kor 13:1-8
Bracia: Gdybym mówił językami ludzi i Aniołów, a miłości bym nie miał, byłbym
jako miedź brzęcząca, albo cymbał brzmiący. I gdybym miał dar proroctwa, znał
wszystkie tajemnice i posiadł wszelką wiedzę, a wiarę miałbym taką, iżbym
przenosił góry, a miłości bym nie miał, niczym nie jestem. I gdybym na
żywienie ubogich rozdał wszystką majętność swoją, a ciało swoje wydał na
spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie działa
obłudnie, nie nadyma się, nie łaknie czci, nie szuka swego, nie wpada w
gniew, nie pamięta urazy, nie cieszy się z niesprawiedliwości, ale
współweseli się z prawdy. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim
pokłada nadzieję, wszystko wytrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, chociaż
proroctwa się skończą, choć zniknie dar języków, choć przeminie wiedza.
|
EWANGELIA - według Św. Mateusza Mt 22:1-14
Onego czasu: Jezus mówił do przedniejszych kapłanów i faryzeuszy w
przypowieściach, mówiąc: «Podobne stało się Królestwo Niebieskie człowiekowi
królowi, który sprawił gody małżeństie synowi swemu. I posłał sługi swoje,
aby wezwać zaproszonych na gody, a nie chcieli przyjść. Potem posłał inne sługi,
mówiąc: Powiedzcie zaproszonym: Oto ucztę mą przygotowałem, pobite moje woły
i co było karmnego, i wszystko gotowe, przybywajcie na gody. Ale oni, nie
dbając o to, odeszli: jeden do posiadłości swojej, a drugi do kupiectwa
swego, a pozostali pochwycili jego sługi i zelżywszy ich zabili. Gdy to
posłyszał król, rozgniewał się i posławszy wojska swoje, wytracił onych
mężobójców, a miasto ich podpalił. Wtedy rzekł sługom swoim: Gody wprawdzie
są gotowe, ale zaproszeni nie byli godni. Idźcie przeto na rozstaje dróg, a
kogokolwiek znajdziecie, wzywajcie na gody. I słudzy jego, wyszedłszy na
drogi, zgromadzili wszystkich, których napotkali, złych i dobrych, i
napełniła się sala godowa biesiadnikami. A wszedł król, aby zobaczyć
biesiadników, i ujrzał tam człowieka nie przyodzianego w szatę godową. I
rzekł mu: Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając szaty godowej? A on
milczał. Wtedy rzekł król sługom: Związawszy mu ręce i nogi, wrzućcie go do
ciemności zewnętrznych: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Albowiem wielu
jest wezwanych, lecz mało wybranych».
|